poniedziałek, 24 września 2012

KAC- syndrom dnia następnego



Kac... kto z nas choć raz nie odczuł jego objawów na sobie? Jest to kara za zbyt dobrą zabawę.
Wiele osób nie zdaje sobie sprawy, że jego objawy można w łatwy sposób ograniczyć lub nawet całkowicie wyeliminować. Wystarczy wiedzieć co i w j

akich ilościach jeść i pić przed, w trakcie i po spożyciu alkoholu.
Oczywiście najłatwiejszym sposobem uniknięcia nieprzyjemnej pamiątki po imprezie jest ograniczenie spożycia alkoholu! Jednak teoria teorią, a w praktyce… kac zdarza się niemal każdemu.
Oto garść przydatnych porad:

1. NIE PIJ NA PUSTY ŻOŁĄDEK!

- Jeśli wybierasz się na suto zakrapianą imprezę, zadbaj o to, by nie iść na nią z pustym żołądkiem. Będzie to stanowić osłonę dla żołądka i sprawi, że wchłanianie alkoholu będzie bardziej rozłożone w czasie..
Najlepiej będzie, jeżeli posiłek będzie dostarczał białek i tłuszczy (np. kanapka z masłem, szynką i pomidorem). Spowolni to wchłanianie alkoholu. Warte polecenia jest wypicie szklanki mleka przed wyjściem. Mleko oprócz białek i tłuszczy ma dużą zawartość wapnia, który także opóźnia wchłanianie alkoholu. Poza tym spożywanie alkoholu powoduje wypłukiwanie wapnia z organizmu, zatem mleko zmniejsza straty spowodowane piciem.
Dodatkowo możesz też napić się soku pomidorowego. Jest on bogaty w potas, co spowolni tempo przyswajania alkoholu.
- Nawodnij organizm Alkohol działa moczopędnie, w związku z tym doprowadza do odwodnienia. Odwodnienie natomiast jest główną przyczyną dolegliwości dnia następnego. Dlatego przed samą imprezą wypij szklankę wody. Najlepiej jeśli wrzucisz do niej plasterek cytryny (alkohol powoduje także duże straty witaminy C)

2. PIJ Z GŁOWĄ!
- kaca wywołuje nie tyle alkohol, co produkty jego metabolizmu. Etanol przekształca się w aldehyd octowy, który jest od niego 10 razy bardziej toksyczny. Dodatkowo każdy alkohol zawiera śladowe ilości metanolu. Najmniej jest go w czystej wódce, najwięcej w czerwonym winie. Na wystąpienie kaca wpływ ma nie tylko ilość spożytego alkoholu, ale także jego skład, w który wchodzi szereg toksycznych związków. Najważniejszymi są środki koloryzujące. Im bardziej kolorowy alkohol, tym większe ryzyko wystąpienia złego samopoczucia. Stosunkowo najlepiej tolerujemy czystą wódkę, gin i białe wino. Trudniejsze do zneutralizowania są dla naszego organizmu: piwo, porter, rum, whisky czy czerwone wino.
- pamiętaj też, by nie mieszać alkoholi. Szampan w połączeniu z wódką i piwem, to mieszanka wybuchowa, która może powodować nie tylko zmęczenie i rozdrażnienie, ale także dolegliwości ze strony układu pokarmowego. Jeśli chcesz uniknąć kaca, koniecznie pozostawaj wiernym jednemu trunkowi.
- uważaj też na to, by alkohol spożywać bez pośpiechu. Najlepiej pomiędzy jednym a drugim kieliszkiem wypić coś bezalkoholowego (wodę mineralną lub sok- zapobiegniesz w ten sposób odwodnieniu organizmu i zminimalizujesz objawy kaca)
- unikaj napojów gazowanych. Dwutlenek węgla wzmacnia tylko działanie alkoholu. Podobne działanie ma picie alkoholu przez rurkę.
- jeśli masz okazję potańczyć, korzystaj z niej w jak największym stopniu- aktywność fizyczna przyspiesza spalanie alkoholu.

3. PO POWROCIE DO DOMU
Jeżeli po imprezie czujesz jednak, że kac Cię nie ominie, wypij przed snem przynajmniej pół litra niegazowanej wody (najlepiej z dodatkiem soku z cytryny). Moczopędny alkohol wywołuje bowiem odwodnienie, które jest jedną z głównych przyczyn złego samopoczucia następnego dnia. Nawadnianie jest kluczowym zabiegiem w walce z kacem. Najlepiej pić niegazowaną wodę, bądź napoje izotoniczne dla sportowców, dzięki którym uzupełnione zostaną wypłukane przez alkohol mikroelementy.
Jeżeli dasz radę napij się mleka, najlepiej ciepłego, ułatwi to zaśnięcie. Alkohol także ułatwia zasypianie, ale zakłóca fazę snu REM, a więc fazę snu głębokiego przez co Twój organizm nie wypocznie w pełni.
Przy łóżku postaw sobie wodę, bo jest bardzo prawdopodobne, że w nocy obudzisz się z olbrzymim pragnieniem J

4. PO PRZEBUDZENIU

Pobudka to dla organizmu przełomowy moment. Jeżeli objawy kaca dokuczają Ci bardzo, zjedz coś, co szybko dostarczy Twojemu organizmowi glukozy. To właśnie obniżony poziom tego cukru powoduje, że czujesz zmęczenie i rozdrażnienie.
Twoim pierwszym posiłkiem może być banan, coś słodkiego (np. kostka czekolady) oraz rozcieńczony sok owocowy.
Dobrym rozwiązaniem jest również jajecznica, pełnoziarniste pieczywo z miodem bądź miseczka płatków zbożowych i owoc- jabłko, grejpfrut. Do picia sok pomidorowy, który dostarczy potasu.
Pamiętaj by przez cały dzień nawadniać organizm- pij duże ilości nie gazowanej wody mineralnej lub napoje izotoniczne dla sportowców.
Unikaj mocnej kawy i herbaty. Działają moczopędne, więc zwiększą tylko Twoje odwodnienie i wzmogą objawy kaca.
Jeżeli po zjedzeniu śniadania i uzupełnieniu poziomu płynów nadal czujesz się „niewyraźnie”, to wróć do łóżka na drzemkę. Sen, to najlepsze lekarstwo. Nawet 30 minutowa drzemka poprawi samopoczucie. Podczas snu organizm szybciej oczyszcza organizm ponadto powinno minąć także uczucie otępienia i niewyspania.

Życzę Wam szalonego, pełnego wrażeń weekendu, bez bólu głowy :)

Fast foody

Specjaliści od żywienia ostrzegają! Jeżeli nadal bez ograniczeń będziemy dawać naszym dzieciom pieniądze na fast foody, za parę lat niechybnie czeka nas epidemia otyłości. Maluchy przyzwyczajone do jedzenia na co dzień hamburgerów, frytek i
hot dogów, popijanych najczęściej coca colą, czy innym napojem gazowanym, nabierają od najmłodszych lat złych nawyków żywieniowych. W kolejnych latach będzie im trudno z nimi zerwać! Czym grozi częste jedzenie frytek, hamburgerów, hot dogów, zapiekanek i kebabów?

Uwielbiane, zwłaszcza przez dzieci, fast foody są przede wszystkim źródłem tłuszczu: 100 g frytek ma aż 560 kcal (40% kalorii przypada na ziemniaki, a pozostałe - na tłuszcz smażalniczy).
Tymczasem ta sama ilość ugotowanych ziemniaków ma tylko 60 kcal.
Jeśli chodzi o tłuszcz, to zgodnie z zasadami zdrowego żywienia powinno się na nim smażyć tylko jednego dnia.
Duże, renomowane sieci snack-barów przestrzegają tej zasady (w trosce o reputację, ale także z powodu kontroli inspekcji handlowej czy sanepidu i groźby wysokich kar pieniężnych), lecz w małych ulicznych budkach olej we frytownicach jest wykorzystywany zdecydowanie dłużej.

W czasie wielokrotnego podgrzewania uwalniają się z niego szkodliwe substancje, np. nadtlenki lipidowe, które przyspieszają procesy miażdżycowe i rakotwórcze. Taki tłuszcz, mimo że pochodzenia roślinnego, stanowi też najbogatsze źródło tzw. kwasów tłuszczowych trans. Są one szkodliwe i działają na nasz organizm, tak jak nasycone kwasy tłuszczowe pochodzenia zwierzęcego, czyli podnoszą poziom "złego" cholesterolu (LDL), a obniżają "dobrego" (HDL). Im więcej takiego tłuszczu, znajduje się w naszej diecie, tym gorzej dla zdrowia.




Fast foody - czyli otyłość na skróty

Potrawy nadmiernie bogate w tłuszcz, tak jak to jest w przypadku większości dań serwowanych w fast foodach, nie tylko powodują przyrost tkanki tłuszczowej u małego konsumenta, ale też bywają w późniejszych latach przyczyną choroby wieńcowej oraz niektórych rodzajów nowotworów układu pokarmowego.

Wiele dań typu fast food zawiera także nadmiar soli oraz cukru, czyli produktów noszących niechlubne miano „białej śmierci”. Sól zatrzymuje w organizmie wodę, podnosi ciśnienie krwi i wpływa niekorzystnie na układ krążenia oraz nerki. Natomiast cukier może być przyczyną cukrzycy oraz próchnicy zębów.

Dodatkowo fast foody są bardzo ubogie w cenne dla ludzkiego zdrowia witaminy i błonnik. Nawet serwowane w nich typowe sałatki przeważnie zawierają tłusty sos na bazie majonezu. Jakby tego było mało jako dodatek do potraw podaje się w snack barach białe pieczywo wypiekane wyłącznie z pszennej mąki i zawierające w dodatku sporo cukru, a pozbawione witamin z grupy B oraz poprawiającego trawienie błonnika. Przez co stają się jeszcze bardziej ciężkostrawne. W dodatku podobno potrawy typu fast food uzależniają podobnie jak niejedna używka.

Wszystko to powoduje, że nieograniczone spożywanie „śmieciowego jedzenia” (z ang. junk food) jest najszybszą i najskuteczniejszą drogą do nadwagi a nawet otyłości. A już teraz niemalże 400 tysięcy osób rocznie umiera w Stanach Zjednoczonych na schorzenia będące następstwem niewłaściwej diety i braku dbałości o masę ciała.



Fast food - tylko sporadycznie

Sporadyczne zjedzenie hamburgera czy frytek nikomu nie zrujnuje zdrowia - ani dorosłemu, ani dziecku. Ale już regularne objadanie się takimi daniami może mieć naprawdę fatalne skutki. Wszystkim jeszcze nieprzekonanym jeszcze o szkodliwości takiego jedzenia powinno się polecać obejrzenie powstałego kilka lat temu filmu dokumentalnego „Super Size Me” (tytuł odnosi się do popularnego w USA rozmiaru hamburgerów), w którym jego twórca wziął udział w eksperymencie i przez cały miesiąc żywił się wyłącznie fast foodami w jednej z popularnych sieci serwujących podobne dania. Po zakończeniu eksperymentu bohater filmu poddał się badaniom lekarskim i okazało się, że nie tylko przytył kilkanaście kilogramów, ale także nabawił się licznych dolegliwości, takich jak: podwyższony poziom cholesterolu, bóle głowy, spadek libido i złe samopoczucie.

Na szczęście w ostatnich latach (może nawet pod wpływem wspomnianego filmu, który swojego czasu narobił sporo „hałasu”) duże sieciowe bary serwujące najbardziej popularne fast foody wprowadziły do swojego menu bardziej różnorodne i mniej kaloryczne sałatki, niż to było do niedawna.

Jeśli zatem twoje dziecko jest miłośnikiem „szybkiego jedzenia”, postaraj się przynajmniej, aby wasze fast foodowe uczty odbywały się wyłącznie sporadycznie i tylko w renomowanych sieciach barów. Tam zazwyczaj nieco bardziej dba się o jakość serwowanych potraw niż w ulicznych budkach. A szkody wyczynione takim posiłkiem rekompensuj później dziecku dużą liczbą warzyw, owoców i ryb.


Jedzenie a nastrój

 Tekst w całości pochodzi ze strony: http://www.kuchniaplus.pl/kuchnia_encyklopedia-kuchni_158_jedzenie-a-nastroj.html
Ja go tylko udostępniam :)

Jedzenie, najważniejsza czynność życiowa. Bez niego organizmy żywe nie mogłyby funkcjonować. Dla wielu jedzenie to także nieopisana przyjemność, rytuał, który towarzyszy ludzkości od jej powstania. Nasze życie, wiara, elementy tradycji od wieków skupiały się wokół jedzenia i stołu. Niemniej jednak niektórzy uważają je jedynie za przykrą konieczność, a niekiedy nawet za wroga. Nic bardziej błędnego, gdyż zadanie jedzenia nie ogranicza się jedynie do napełnienia lub przepełnienia naszych żołądków, ale także działa na nasze zmysły, nastrój i samopoczucie, rozładowuje atmosferę, a niekiedy nawet wpływa na rozwój najmocniejszego uczucia na świecie - miłości, o czym mówi słynne powiedzenie „przez żołądek do serca”.

Od dawien dawna jedzenie odgrywało naczelną rolę w życiu człowieka. Było składane w ofierze dla bogów, wraz z jedzeniem chowano zmarłych, ważne wydarzenia, uroczystości czy święta nie mogły obejść się bez suto zastawionego stołu. Z upływem lat potrawy oraz styl ich przygotowywania i podawania zmieniał się i ewaluował by przybrać nowe, zaawansowane w formie i smaku kompozycje. To co jadano i jada się do dziś zależało również od gustów, ale także od portfela. Ci zamożni mieli wpływ na to czym sycili swoje żołądki, biedni natomiast raczyli się tym czym mogli, ale nawet kawałek chleba z byle jakim dodatkiem dawał im radość. Gospodynie domowe prześcigają się do tej pory w ilości przepisów na rozmaite dania, a także posiadają swoje własne sekrety kulinarne, których strzegą jak oka w głowie. W dzisiejszych, zabieganych czasach, w których bardzo łatwo jest zapomnieć nawet o tych podstawowych życiowych potrzebach, mimo wszystko staramy się celebrować chwile poświęcone spożywaniu posiłków. We wspólnych ucztach czy gotowaniu z przyjaciółmi i rodziną odnajdujemy sposób na szczęście i radość. Chcemy oderwać się od szarej codzienności właśnie poprzez wspólne ucztowanie. Dzięki rytuałowi zbiorowego kucharzenia, poznajemy bliżej siebie nawzajem, poprawiamy relacje z bliskimi, oraz zdobywamy nasze sympatie. Jak widać jedzenie ma także znaczenie symboliczne oraz społeczne. Jednak wśród nas są także tacy, dla których jedzenie jest niczym więcej jak fizjologiczną potrzebą. Jedzą nie po to by tym jedzeniem się raczyć, delektować i przy okazji spełniać się towarzysko, ale tylko po to by nie czuć głodu. Nie wiedzą nawet, że właśnie ono w znacznym stopniu wpływa na harmonię naszego ducha i ciała.


Pokarmy jakie spożywamy mają zdecydowany wpływ na nasz organizm, na jego kondycję, odporność na choroby i stres, który wielokrotnie jest przyczynkiem do zaburzeń psychicznych. Stwierdzono, że niektóre z potraw nie tylko doskonale zaopatrują nasz organizm w niezbędne witaminy i mikroelementy, ale również mają bezpośredni wpływ na nasze samopoczucie. Do takich należą np.; ryby, które często nazywane są pokarmem dla mózgu. Zawarte w rybach, zwłaszcza tłustych jak makrela czy łosoś, nienasycone kwasy tłuszczowe omega-3 wpływają korzystnie nie tylko na nasz układ krwionośny, chronią przed osteoporozą, ale również sprawdzają się w walce z chorobami natury psychicznej np.: depresją. Tego odkrycia dokonał Dr Andrew Stoll, dyrektor Psychofarmakologicznego Laboratorium Badawczego mieszczącego się przy Szkole Medycznej w Harwardzie. Przeprowadził on badania na osobach cierpiących na zaburzenia psychicznie między innymi depresję. Pacjenci, którzy oprócz leków, otrzymywali również kwasy omega-3 podczas posiłków szybciej wracali do zdrowia i przez dłuższy czas nie mieli nawrotów choroby. Inaczej sytuacja przedstawiała się u osób leczonych jedynie farmakologicznie. Podobny wpływ na nasz mózg i ogólną kondycję psychiczną organizmu mają orzechy i migdały, które zawierają w sobie wiele składników od których zależy nasz nastrój. Do nich zaliczamy witaminę B, oraz aminokwas tyrozynę, z którego powstaje neuroprzekaźnik dopamina – nazywana także „hormonem szczęścia”, odgrywająca ważną rolę w walce ze stresem. Jej niedobór może być przyczyną depresji. Bezpośredni wpływ na nasze samopoczucie mają także inne neuroprzekaźniki w układzie pokarmowym i nerwowym również uznawane za „hormony szczęścia” jak np: serotonina czy też endorfiny. Mogą one sprawnie funkcjonować jedynie dzięki dostarczaniu im odpowiedniej grupy pokarmów. Niedobór serotoniny jest tak charakterystyczny, że można go nawet samemu zdiagnozować. Odczuwalne jest wtedy duże zapotrzebowanie na węglowodany, gdyż to właśnie one przyczyniają się do łatwiejszego przenoszenia wraz z pokarmem tryptofanu, aminokwasu, który pomaga w syntezie serotoniny. W sytuacjach stresogennych, po dużym wysiłku psychicznym lub w momentach przygnębienia często chwytamy za szybkie, ale nie do końca zdrowe przekąski. W mgnieniu oka pożeramy całą tabliczkę czekolady, aby chodź przez chwilę poczuć się lepiej. Niestety po kliku godzinach wracamy do stanu wyjściowego, a nasz mózg znowu zaczyna odczuwać „głód serotoninowy”. W celu zapewnienia stałej i równomiernej syntezy serotoniny w naszym mózgu należy spożywać więcej węglowodanów złożonych - ziaren zbóż, warzyw, orzechów, które wchłaniają się dłużej niż węglowodany proste. Dzięki temu synteza serotoniny jest stała, a nasz organizm nie odczuwa głodu psychicznego. Jest to także korzystne dla naszej sylwetki, a serotonina jako antydepresant zapewnia nam zdecydowanie lepsze samopoczucie oraz harmonię ducha.

Oczywiście poza zwracaniem uwagi na to co jemy i jakie wartości dla naszej psychiki niesie ze sobą dany składnik spożywczy, ważne jest gdzie jemy, w jakiej formie i w jakim otoczeniu. Przyjemniej jest spożywać dany posiłek w miłej atmosferze, w spokoju, a dodatkowo w przytulnie zaaranżowanym miejscu. Te czynniki również wpływają na nasz stan ducha, a także wpływają na nasz apetyt. Musimy więc zadbać o szereg elementów, które pozwolą nam się nie tylko najeść, ale zadowolić wszelkie nasze zmysły. Ważnym elementem, który nierozerwalnie wiąże się z jedzeniem jest stół oraz funkcja jaką spełnia. Przy stole możemy wygodnie usiąść, spotkać z rodziną i znajomymi, omówić problemy, żartować, a jeśli dodatkowo znajduje się na nim także dobre jedzenie to czas spędzony przy nim może przeistoczyć się w niezwykle odświętne wydarzenie. Stół spełnia ważną rolę w naszym życiu i życiu każdego domostwa. Jest punktem centralnym domu, a dodatkowo miejscem gdzie wszelkie smakołyki powstające w kuchni, będącej z kolei sercem każdego domu, mogą być należycie wyeksponowane, by kusić najpierw nasze oko, a później żołądek. Odpowiednio przystrojony stół jeszcze bardziej wabi swoim urokiem i działa na nasze zmysły. Zadbajmy więc o ten element w aranżacji naszych domów czy mieszkań, aby móc się przy nim jednoczyć, a dodatkowo konsumować wszelkie przysmaki.

Kolejnym z elementów oddziałującym na nasz nastrój jest kolor, który w przypadku jedzenia ma duże znaczenie, bo od niego zależy czy potrawa wyda nam się atrakcyjna i pobudzi nasz apetyt czy wręcz przeciwnie. Chromoterapia czy inaczej koloroterapia to leczenie kolorami. Stosować ją można nie tylko poprzez otaczanie się danym kolorem, ale także kolorystyczne komponowanie posiłków. Udowodniono, że potrawy kolorowe, ciekawie zaaranżowane, cieszą nasze oko i tym samym poprawiają nasz apetyt oraz nastrój. Jedzenie serwowane na talerzach o ciepłej gamie barw jest pałaszowane chętniej i w większej ilości. Każdy kolor ma przypisane sobie odpowiednie właściwości, tak więc jedząc potrawy w określonych barwach oddziałujemy podświadomie na różne sfery naszego organizmu i umysłu. Dodatkowo kolory te możemy doskonale wykorzystać w aranżacji wnętrz w naszych domach w zależności od przypisanej im funkcji.

Oto niektóre z nich:
  • czerwony – potrawy w tym kolorze jak np.: pomidory, papryka, wzmagają apetyt, a także mają moc uzdrawiającą.

  • żółty – pomaga logicznie myśleć, neutralizuje również napięcie i stres. Potrawy w żółtym kolorze poprawiają trawienie, a także uwalniają organizm z toksyn.

  • pomarańczowy - wpływa pozytywnie na nasz nastrój, rozwesela i dodaje siły. Poprawia także sprawność układu trawiennego. Dodatkowo potrawy w tym kolorze kojarzą się nam z egzotyką, słońcem i z przyjemnościami, a więc nastrajają optymistycznie.

  • zielony – to kolor harmonii. Kojarzy się z przyrodą, z budzącym się życiem i nową energią. Potrawy w tym kolorze dodają nam sił witalnych. Zielone warzywa wzmacniają wzrok oraz chronią przed nowotworami.

  • fioletowy – wpływa dobrze na nasz nastrój i na wyciszenie targających nami emocji. Jednak zbyt duże nasycenie tego koloru może nas przygnębić. Jedzenie w tym kolorze, poza tym że jest bardzo zdrowe, oddziałuje na nas pozytywnie i kieruje nasze myśli na właściwe tory.
Jak widać jedzenie to nie tylko potrzeba fizjologiczna, ale również lekarstwo duszy. Zdrowy i kolorowy posiłek, w miłym towarzystwie, przy ładnie zaaranżowanym stole w przytulnym wnętrzu kojarzyć się może tylko i wyłącznie z pozytywnymi emocjami. Poza uczuciem sytości daje nam także radość, odprężenie i bezpieczeństwo. Dodatkowo jeśli nauczymy się bawić komponowaniem posiłków i czerpać z tego satysfakcję to na pewno nie dopadnie nas przygnębienie, a przygotowywanie jedzenia stanie się sposobem na walkę z gorszym nastrojem. W nowym programie emitowanym na antenie Kuchni.tv ekipa składająca się z dietetyczki Lisy Helmanis, szefa kuchni Corbina Tomaszewskiego i stylistki Jasmine Baker przeprowadza kuchenną i kulinarną rewolucję w domach, w których celebrowanie posiłków i wszystkiego co z nimi zwiane upadło lub zamieniło się w rutynę. Ta trójka specjalistów wprowadza do kuchni nowego pozytywnego ducha, wpuszcza powiew świeżości i uczy jak ważnym elementem są codzienne posiłki, dzięki którym możemy urozmaicać nasze życie.



niedziela, 23 września 2012

Początek

Celem utworzenia tego bloga jest uświadomienie Wam jak powinno wyglądać prawidłowe odżywianie zgodne z zasadami racjonalnego żywienia. 
Chcę pokazać, że dieta nie musi wiązać się z ogromnymi wyrzeczeniami i stresem. Zwłaszcza, że zdrowe odżywianie to nie tylko odchudzanie czy ścisła dieta w przypadku choroby.
Dieta to podstawowy składnik racjonalnego trybu życia. Prawidłowo zbilansowana może zapobiec wielu chorobom cywilizacyjnym, oraz sprawić, że każdego dnia będziecie w świetnej kondycji fizycznej i psychicznej :)

Może na sam początek powiedzmy sobie czym jest żywienie  :)

Żywienie (odżywianie) - jest procesem polegającym na dostarczaniu każdej żywej komórce ciała pokarmów, które pobierane są w stanie naturalnym lub w postaci różnorodnych potraw i napojów celem utrzymania podstawowych funkcji życiowych, właściwego rozwoju a także stanu zdrowia.
Zbyt ubogie pożywienie lub jego złe wchłanianie bądź trawienie powoduje niedożywienie i niedowagę.
Natomiast zbyt częste odżywianie, lub spożywanie nieodpowiednich pokarmów powodować może nadwagę bądź otyłość.
Właściwe (zdrowe) odżywianie wymaga więc spożywania odpowiednich ilości dobrze przygotowanego pokarmu.